Z wyobrażeniami jest po części tak jak ze wszystkimi innymi wizerunkami. Pikanterii dodaje fakt, że żyjemy w świecie zdominowanym przez obrazy, słowo zostało zepchnięte na dalszy plan, co na szczęście nie nokautuje jednoznacznie jego siły sprawczej, ponieważ celnie dobrane słowa mają nadal moc kreowania odpowiednich obrazów… Mamy więc klasyczną sytuację, w której szyja głową kręci! Ale nie forsujmy swoich racji, w końcu po to także się różnimy, by móc osiągnąć szersze spektrum punktów widzenia i tym samym myślenia, condicio sine qua non każdego istnienia. Zgodnie z tym co powiedział Jean Baudrillard (teoretyk fotografii między innymi ;P) po epoce Kartezjusza, czyli tak zwanym wieku rozumu, cogito ergo sum można zastąpić bez skrupułów stwierdzeniem: "widzę, więc jestem". Dlatego obrazowanie podobnie jak fotografia jest swoistym ekscesem, do życia bowiem wystarczą nam 4 żywioły, tymczasem my stale domagamy się karnawału, święta, katharsis, pełni… O czym więc trzeba pamiętać, by się nie zgubić w labiryncie obrazów? Wyobrażenia podobnie jak fotografia nie tyle obnażają bądź zafałszowują rzeczywistość, co raczej pokazują ŚWIAT PROGNOZY, czyli naszego o świecie wi(e)dzenia, a wi(e)dzenie to ma do siebie, że jest czystą subiektywnością! Lecz gdy chcemy dowi(e)dzieć się PRAWDY, to nie oczekujemy przecież, że ktoś w odpowiedzi prześle nam REBUSU!!! Jakiej więc brzytwy się chwycić, by mnogość marzeń związanych z przeżyciami na Przylądku Dobrej Nadziei nie zamieniła się w deszczowy urlop spędzany na Lądku np. Zdrój!?